Archiwum marzec 2004


mar 28 2004 Bez tytułu
Komentarze: 1

Dzisiaj byliśmy 1szt raz na działce. Mniejsza z tym że to gówniana czynność to bycie tam...chodzi o to, że maszynka do gotowania która tam stoi jest od niej....powidła które tam pokutują od zeszłego sezonu też ona zrobiła...na codzień nie zwracam uwagi na pochodzenie różnych rzeczy, i dobrze bo chyba bym zwariował co krok zauważając jakiś prezent czy coś użytecznego, co mi dała lub w ogóle nam.Chociażby "Żywoty Cezarów" Swetoniusza z których mam referat robić, też pochodzą z jej biblioteczki.Wszystko to są elementy...drobne dekoracje oderwane z większej, umarłej całości....dziwię się sobie że byłem w stanie użyć tego określenia...już się przyzwyczaiłem do tego stanu ? Przecież to niemożliwe.Ale podobno wszyscy się przywyczajają....oczywiście na początku jest histeria (ojciec) albo teoretyczny brak reakcji (matka), albo też niewiadomoco (chyba ja). I wspomnienia w coraz prostszej formie.Jak dużo niuansów, półcieni, koronek jeszcze z nich stracę ?

luke_darklighter : :
mar 17 2004 Jak cudownie
Komentarze: 0

Ojciec dostał pracę :-D

Absolutnie KAŻDY człowiek na ulicy jest modnie ubrany. Chyba ze jest pięćdziesięciolatkiem/ą. Aż tak stary się nie czuję. A odziezy modnej wcale nie mam dużo, na palcach 1 reki mozna policzyc to co można już załozyc o tej porze roku.Tak więc mam z lekka doła.Oglądałem z matką trochę skórzanych kurtek, wszystkie są tak cholernie drogie.

Moja zabawa z pisaniem atramentem i stalówką skończyła się malowniczym rozbryzgiem na 1/3 strony A4. A to tylko dlatego że chciałem sprawdzić pod światło, czy w tym kałamarzu jest dostateczna ilość atramentu, żeby zassać go do pióra wiecznego.Teraz już oczywiście nie ma tam takiej ilości.Na szczęście znikła przy tej okazji tylko końcówka notatki z zajęć dodatkowych więc nic poważnego się nie "zaszyfrowało". Zakleiłem to wydrukowanym zdjęciem DeSota z 1960.W końcu to też historia.

Odkryłem dziś, że nie mam pożyczonej książki którą trza było przeczytać.Urocze. W moim przypadku to normalne.I w przypadku mojej grupy zapewne okaże się, że nikt tego też nie przeczytał, albo przynajmniej nic z tego nie pamięta.Przynajmniej nie będe się wyróżniał.

luke_darklighter : :
mar 13 2004 Światowy kryzys & koniec cywilizacji.
Komentarze: 2

ta planeta za dlugo juz sie nie bedzie nadawala do zamieskzania...reason ? Oto on :Chodzi o wydobycie ropy. Prawdopodobnie rok 2000 byl rokiem szczytowego wydobycia, i teraz krzywa wydobycia bedzie spadac. A jak ona spada, to sie koszty zwiekszaja. Ropa jest dzisiaj potrzebna nie tylko do pojazdow, ale i do produkcji żarła i swiadczenia uslug medycznych. Z jej braku wynknie najpierw recesja, potem rozpad spoleczności...dokladnie ma to wygladac tak,przynajmniej wg schematu opracowanego dla USA :

-1-5 lat po Wierzcholku Wydobycia : wielka recesja podobna do tej z 1970's - w 1970's mieli w Ameryce kryzys paliwowy, bo cala Arabia im odciela rope za poparcie Izraela w jakiejs tam wojnie. Spowodowalo to wybicie wielkich ośmiocylindrowców, a Cadillac (!)zaczal twierdzic ze jest ekonomiczny,

-5-15 lat po - recesja pogarsza sie to stadium drugiej Wielkiej Depresji z lat 30 - tego chyba nie musze komentowac, wiadomo co to bylo.Dosc powiedziec, że np w Niemczech dzieki inflacji dzienne wydatki to 400 BILIONÓW marek,

-15-25 lat po. - Spoleczenstwo zaczyna sie rozpadac. Warunki zycia w USA przypominaja te jakie obecnie sa w bylych republikach ZSRR (to ja nie powiem, jakie bedą u nas ),

-25-50 lat po : rozpad spoleczenstwa pogarsza sie. Warunki w USA, takie jak we wspolczesnym Iraku - braki prądu, problemy z czysta wodą, super wysokie bezrobocie ( to juz mamy ), wojsko utrzymuje porzadek na ulicy,

-50-100 lat po - spoleczenstwo sie stabilizuje.Jest to jednak obraz bardzo rozny od tego do czego przywyklismy.Cały proces kryzysu ma przetrwać tylko 500 mln ludzi z obecnych 6 bilionów jakie żyją na Ziemi,

Z tego co czytałem, nie ma żadnego sensownego sposobu na uniknięcie wojny, kiedy poszczególne państwa będą sobie wydzierać pozostałe jeszcze złoża ropy. Nie ma co liczyć na alternatywne źródła energii, bo każde z nich ma prawie że więcej wad niż korzyści i często energia z nich dostarczana nie da się wykorzystać do wielu procesów. Ponadto do produkcji np paneli słonecznych potrzebne są maszyny i surowce napedzane i wytwarzane przy użyciu paliw ropopochodnych, i kółko się zamyka.

Rady dla osobników czytających to ograniczają sie do nauczenia sie podstawowych technik medycznych - zapewne na wypadek tej wojny, czestego szukania w Google'u informacji o tym kryzysie paliwowym,(Peak Oil) aby dać znać odpowiednim osobom to obserwującym, że ludność zdaje sobie sprawę z tego problemu i jego marnego obecnie naglosnienia, oraz rozmawiania na ten temat z ludźmi. Strona która bardzo jasno wykłada całą problematykę, znajduje się tu : http://www.lifeaftertheoilcrash.net/ S(); S(); S(); S();

luke_darklighter : :
mar 11 2004 photosy
Komentarze: 0

Dzisiaj mnie coś tknęło i przejrzałem album "z ludźmi".To ten niebieski z kwiatami.Zaskoczyło mnie, jak wielu rzeczy już nie pamiętałem...skład mojej pierwszej klasy z LO, krajobrazy z Grecji, kilka ujęć z I i II wyjazdu do Warszawy...te zdjęcia oglądałem zresztą najczęściej, więc najmniej mnie zaskoczyły. I jak zwykle zdałem sobie sprawę z kilku rzeczy.

-większość moich zdjęć to krajobrazy i budowle, ludzie występują ubocznie, zazwyczaj jako ćwiartka twarzy w dolnym rogu...no chyba że akurat cała klasa się ustawiała do zdjęcia pod / koło czegoś i zdołałem zrobić zdjecie zanim się rozleźli, po tym jak wszyscy ktorych poważali juz zrobili zdjecia.....jest też parę osób z serii warszawskiej, ale wiekszość tych zdjęć jest nieostra.Tak samo zresztą jak wspomnienia z tamtych dni, zostały mi dość szmatławe strzepy tych wspomnień...przypominają coś pomiędzy rozmoczoną chusteczką jednorazową, a spranym na śmierć ubraniem, tak samo bezbarwne i zachowujące tylko ogólny kształt, bardzo ogólny.

-to patetyczne numerowanie wyjazdów do Warszawy, i zaledwie kilka karteczek z datami, powkladanych w stosowne wsuwki pod zdjeciami...każda z tych fotografii miała przedstawiać moment na tyle unikatowy, że niepotrzebne byłoby podpisanie jej.Jak zwykle się myliłem. Moja klasa z liceum poszla dalej, a potem je skończyła. Z znajomości warszawskich zostały mi dokładnie 3.Ale nie łączy ich wszystkich razem nic z tego, czego sie spodziewałem że tam będzie zawsze. Zostały mi 3 druty od parasola bez materiału.Nie mam preensji, że one istnieją.Mam pretensje o to, że nie pozostało nic z obudowy do nich, obudowy, która jak mi się wydawało, miała być równie trwała jak te druty.

-nawet zdjęcia są świadectwem mojej nieudolności w organizowaniu sobie życia.

luke_darklighter : :
mar 07 2004 Znajomosci
Komentarze: 0

Dzisiaj spedzilem nastepny cudny dzien z moim rocznikiem na studiach. Koleś nadający sie na Weasleya jest Michałem i jest z Międzychodu tak np. W sobote bylismy z Szymonem na "Pasji"- film jest straszliwy, podobno musieli z niego wyprowadzac starą staruchę.

Koleś dlugosierstny z kopia mojej brody i wasow jest zdaje sie Lechem i sepleni przy dłuższych wypowiedziach. Poza tym jest to egzemplarz pijący.

Marcina_od_Mileny dzisiaj nie spotkałem.Zdaje sie ze on po nia przyjeżdża tylko w soboty.

Reszta była taka jak zwykle, czyli zabawna.Zdaje się, że wreszcie po raz pierwszy żyję razem ze swoją grupą/klasą/jakkolwiek to nazwać, (a nawet rocznikiem) a nie obok niej.Czyżbym był normalny ?

luke_darklighter : :