jak w temacie...chyba najlepsze podsumowanie mnie teraz. dziwić się potem mnie że ze mnie taki egoista...jeżeli ja sie sobą nie bedę interesował to nikt tego nie zrobi wcale, wiec już lepiej taki półśrodek użyć. Mniejsza z tym że to zjadanie własnego ogona. Przeciez oszukiwanie się to moja specjlność.
Znowu sie dzisiaj matka na mnie darła że siedze przed kompem od rana. I że niby co ja chcę po studiach robić jak tylko tak sobie marnuje życie.
Przeciez od dawna wie że nie wiem co chce robic. I ja też to wiem.Czy to śmieszne czy żałosne raczej ? W czasach kiedy przedsiębiorczy i zaradni robią 2 kierunki studiów na raz a w przerwach pracują żeby sobie urządzić życiowy start (słowa tak obciążone mitycznym podtekstem że aż sie można udławić je wypowiadając), ja nie chce od życia niczego. Nie oczekuję firmy z 400 odziałami na świecie, wliczając Zimbabwe Dolne. Spodziewam sie tylko zaspokojenia biologicznych potrzeb w rodzaju odżywiania sie, ale nic więcej nie planuje ani sie nie spodziewam....wiem, bez sensu.
W zasadzie nie potrafie tego wytłumaczyć.Od czasu kiedy moje wyobrażenie o doroslym życiu przestalo polegać na wizji posiadania dużej ilości lalek Barbie i wózków dla nich nie mam żadnej innej wizji swojego dalszego istnienia. czyli już dość długo...może jestem tak samo pusty jak ci ładni i modnie ubrani, ktorzy myślą tylko o imprezie i seksie, czyli tez bez celu w życiu? Ale musialbym wtedy być niżej niż oni na osi ewolucji , bo nawet na tym mi nie zależy...(tak wiem...mam co jakis czas histeryczne napady kiedy chce dobrze wygladać ale nie ma to żadnej regularnosci i trwa najdłużej dzień).
Chyba nie zrobiłoby naprawde Światu różnicy gdybym sie na Nim nie pojawił...nic tu nie wnoszę a tylko zamęt robię i surowce zużywam.Pewnie przez to ktoś naprawde wiedzący co z sobą zrobić żyje w szałasie w Indiach i nie ma żadnych perspektyw realizacji. Ironia nieprawdaż...aż do najmniejszego atomu wszystko jest urządzone na przekór i dla bezsensownego kontrastu, nie ma żadnej logiki w konstrukcji Świata.
I nawet ten jej brak jest z ironią. Bo ileś tysiecy filozofów zmarnowało sie próbujac sie jej doszukać.