Archiwum kwiecień 2004


kwi 27 2004 Das eine information
Komentarze: 2

"Nawet najwięksi poligloci nie moga się pochwalić biegłością w języku elfów. Cóż nie jest to język szczególnie rozpowszechniony.Tymczasem od niedawna mogą zgłębiać go uczniowie jednej ze szkół w Birmingham.Na dodatkowych zajeciach moga uczyć się języka sindarin, czyli potocznej odmiany elfiego. Język ten wymyślił J.R.R Tolkien, autor słynnej trylogii "Władca Pierścieni" i specjalista od jezyków starozytnych. W powieściach Tolkiena elfy używają na codzie sindarinu, opartego na walijskim, podczas gdy językiem oficjalnych uroczystosci jest quenya, podobny do fińskiego. Prawdopodobieństwo konwersacji z elfem jest raczej niewielkie, al, jak twierdzi nauczycielka z Birmingham, lekcje elfiego mają podnieść samoocene uczniów i rozwinąć ich umiejętności nauki języków."

luke_darklighter : :
kwi 25 2004 Tlusty maly debil..nic wiecej
Komentarze: 0

nikt inny nie mialby wlasnie nie zdnaej 1 polowy zaliczenia z laciny....i co z tego, ze na 2-iej mozna zaliczyc 1 ? Jak na 2 bedzie WSZYSTKO co bylo w I polroczu, i co juz zaliczylismy wtedy ( zmiescilem sie w najdolniejszej granicy zaliczenia, na ostatnim punkcie)...i teraz mam znowu to zaliczyc, jeszcze w zestawie z tym wszystkim nowym ?! Buahahh...ja nie mogę...poprostu sie rozpieprzyć o ścianę...albo se jakążyłe wyjąć i zrobić przekrój pionowy...wzglednie poprzeczny...nawet nic mnie nie cieszy ze z Marcinem_od_Mileny dzisiaj gadalem...

 

 

...ja to mam zaliczyc...I, II, 2 rodzaje III-ej deklinacji, jakiś podwójny accusativus o ktorym sie dzisiaj dowiedzialem ze byl, i zmiane strony czynnej na bierną....hihiihih...nie no...weź mnie ktoś zatłucz na miejscu...bardzo proszę...błagiwuję.... :-(((((((((((((((((

luke_darklighter : :
kwi 17 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

Zapomniałbym zaznaczyć że wreszcie oficjalnie się zakończył pewien okres wojenny. Zajęło to chyba z 1,5 roku jak nie wiecej bo juz rachubę straciłem. Tymniemniej uzyskałem stwierdzenie że ograniczenie kontaktów było błędem.Lepiej późno niż wcale. Czasokres ten przyniósł za to deklarację o chęci "ofiarowania mi tego co mi sie nalezy", czyli "najlepszego od zycia".Jak dotychczas wcale nie mialem okazji dojść do tego że mi się cokolwiek od zycia nalezy, więc jest to dość dziwne stwierdzenie...mniejsza z tym. Ważne że tamto się skończyło, bo się wlokło "bezoficjalnie" jeszcze dłuzej niż to z Zębówka chyba.

luke_darklighter : :
kwi 16 2004 Fora zagraniczne
Komentarze: 0

Jak widac w temacie bedzie o forach zagranicznych. Jedno to forum o Chevroletach, na ktorym chadzam do dzialu o Chevach 1958-1960. Ludność jest bardzo dowcipna, wcale nie wybrzydzają że się nie ma samochodu.Oczywiście nie mam możliwości udzielić komuś pomocy kiedy pyta o jakis problem techniczny, ale w innych dyskusjach sie wyrażam.

Drugie forum to to poświęcone wszystkim pojazdom korporacji Chryslera z okresu Forward Look -  1955do 1961. Tam jest mi troche trudniej się poruszać, bo to forum jest bardziej zorientowane na pomoc osobom restaurującym swe pojazdy. Tymniemniej ostatnio dołączyła do forum dziewczyna ( !!!!!) mająca 21 lat, i wszystkich czlonkow najblizszej rodziny walnietych na punkcie pojazdów Forward Lookowych : jej ojciec ma Dodge'a '57, matka Imperiala '58, brat Dodge'a '59 i Chryslera Saratogę '55.Ona sama niedawno nabyła Chryslera '56, jako 4 drzwiowego hardtopa. Rocznik ten był pierwszym w ktorym Chrysler oferował to nadwozie. Dziewczę narzekało że ma on małe skrzydła, (w porównaniu z rewolucją roku '57 są faktycznie karłowe) więc wyliczyłem jej plusy jej wozu, a potem jeszcze zrobilem porównanie wszystkich kombinacji malowania dwubarwnego, jakie oferował Chrysler w tym roczniku, żeby się mogła sama przekonać jak to dziala na zwiększenie skrzydeł - dotychczas tylko brat jej o tym mówił.

 

luke_darklighter : :
kwi 11 2004 Wielkanoc
Komentarze: 3

No wiec jak napisalem poprzednio, lazła Wielkanoc i przylazła. Dostałem 2 pary skarpet, Matchboxa - Checkera,jajko czekoladowe, jajko na twardo, święcone, oraz telefon Nokię 3310. Badamy z ojcem jak się ma oferta pre-paidów różnych sieci. Mnie to w zasadzie nie pociąga zanadto, do mnie przecież i tak nikt nie dzwoni, ani ja wcale nie mam po co i do kogo. A te karty wcale nie są takie wygodne jak by sie wydawało, jeżeli nie kupisz karty przez 3 miesiące, to Ci przepada numer. Wiec i tak zmuszają do abonamentu, tylko w troche luźniejszej formie. Tylko problemy z tym będą...uwazać zeby go zabrać, uwazać zeby go nie upuscic/rozsiedzieć/rozdeptać/ pilnować czy jeszcze ma kartę...eee tam. Jedyny plus, że w tej książeczce co do niego przydali są zdjęcia różnych obudów wymiennych, jedna jest taka ładna, nazywa sie Starożytna Olimpia. A może mi się uda znaleźć jakąś wściekle niebieską ? Bo ta co jest sie niby nazywa niebieska, ale jest słoniowo-szara.

luke_darklighter : :