Komentarze: 0
Nabylem dzisiaj księcia Dereka. Znaczy się Kena tak nazwanego. Barbie wersja męska. Pamiętałem Kena tylko przez pryzmat mojej fascynacji Barbiami z lat 90, kiedy niewiele się on zmieniał.
Książe Derek ma nie tylko prawdziwe włosy, (a nie jedynie "wyrzeźbione w plastiku"), ale także bardzo mocno zginane kolana i (wreszcie !)zginane łokcie. Do tego ramiona są osadzone na przegubie kulowym więc ruszaja sie tez na boki, a nie tylko przód-tył. Kosztem tego są "stawy" ktore widać na zewnątrz, nie są już wpuszczone pod skórę, ale myślę że to uczciwa zapłata za takie mozliwosci ruchowe.
Dodatkowo Derek ma też mozliwość skręcania się w pasie.
Z tego co widzę to nowe Barbie też mają takie same możliwości ruchowe, tym samym kosztem wizualnym.Dotychczas taką "giętkość" miały tylko Barbie specjalistyczne, jak np łyżwiarka czy gimastyczka.Oczywiscie podróbki chińskie nadal często zdarzają się pozbawione nawet zginanych kolan.
Do Dereka dołączone jest 12 par różnych butów dla Barbie do tańca, bo książe Derek to postać z jakiegoś filmu z Barbie, "12 tanczacych księżniczek".Niektóre pary tego obuwia są ciekawe, np srebrne czółenko na wysokim obcasie, bez pięty, tylko z paskiem. Dotychczas Barbie nosiła zwykłe, pełne czółenka, pomijając stroje współczesne gdzie pojawiały sie koturny itp. Przy okazji - pierwszy raz widzę żeby lalka potrafiła tak dobrze oddać fizjonomię postaci z filmu. Miłe rozczarowanie. Dotychczas Barbie i Keny kopiujące np postaci Disneya, wyglądały jak ich karykatury.
W sklepie z Barbiami kosztuje 88 zł. W Tesco, wg karteczki po półką, 89. W kasie pani stwierdziła : 49.99 zł ! Nie będę się kłócił jak chce ode mnie mniej :-)