Komentarze: 2
Idzie Kristmasz, i powienienem tu w zasadzie cos napisać z tej okazji, ale mi sie nie chce. Bo w zasadzie poza epizodami różnymi to się nic nie dzieje u mnie. Musze do konca stycznie przeczytać 4 ksiażki, z ktorych mam 3....i ktorych mi sie wcale nie chce czytać, bo to nie są te które sobie wybrałem, tylko te które akurat z całej listy były łaskawe być w bibliotece. Co poza tym ? Jeden koleś którego poznałem na spotkaniach Wielkopolskich Fanów SW chyba mnie lubi, w każdym razie toleruje mnie i rozmawia przez GG. Miło, mam nadzieje, ze niczego nie spieprzę w tej znajomości, tak jak to robie notorycznie, o ile w ogóle ktoś chce się ze mną znać.
Mam nadzieję, że na Kristmasz dostanę kolejny model skrzydlarza. Dzięki temu, że otworzył sie w moim mieście oddział warszawskiego domu z zabawkami "Smyk" jest tu wreszcie porządne zaopatrzenie w stosowne modele. Mam nadzieję, że ten asortyment się utrzyma, a nie, że był to "towar extra" przywieziony na otwarcie i zrobienie dobrego wrażenia, po czym oferta sparszywieje. Parszywą ofertę już mam, w zawodowym sklepie modelarskim na Paderewskiego, dziękuję bardzo za następna.
Przyszło mi do głowy, że od ostatniej notki zdażyło się przecież TO. Ale nie mam na razie ochoty dzielić się z nikim postronnym TYM, Ci co mieli się dowiedzieć już wiedzą z innych źródeł, a tego bloga i tak czyta jedna osoba zaledwie, jak widze po komentarzach. Nie, żebym tego nie doceniał....
A poza tym, to trochę obraków by się klasycznie przydało :