sie 23 2004

Ozada


Komentarze: 3

Bylem dzisiaj na "Osadzie". Jak tytul wskazuje, jest to film o osadzie ;-). Ludzie tam se żyją, po strojach i technologii sądząc, w polowie XIXw. Nie wolno im wchodzić do otaczajacego osadę Lasu Covington. Żyją tam Ci O Ktorych Nie Mówimy, zwierzęta chodzace pionowo na 2 nogach, w czerwonych opończach, z kolcami jeżozwierza na grzbiecie i bardzo długimi szponami na łapach przednich.
  W osadzie zyje m.in ślepa dziewucha, Ivy. Kocha sie w Luciusu,natomiast w niej kocha sie idiota, ktorego fgra Brody, ten od "Pianisty". Idiota rani Luciusa i by mogl on przezyc, potrzebne sa leki ktore sa tylko w miastach otaczajacych osadę za lasem. Ivy, będąc wszak ślepa, idzie do miast. Przedtem jej ojciec tlumaczy jej istotę zwierząt z lasu. Są to przebrani ludzie z osady, ktora jest polozona w rezerwacie. Ludzie ktorzy w niej mieszkaja, stracili w brutalny sposob kogoś z rodziny i wyrzekli się współczesnego sposobu zycia. Ze zdjecia zalozycieli mozna poznac, ze pochodzi z konca lat 80/ pocz 90.

Wysylać slepe dziewczę do lasu to dość dziwne. Ojciec twierdzi że to dlatego tak zrobili, żeby ona nie zobaczyla różnicy miedzy swoim swiatem a wspołczesnym.Może to i powód, ale przeciez mogla by wcale nie dojść...i co z Luciusem wtedy ?

luke_darklighter : :
weron
25 sierpnia 2004, 16:02
no właśnie, przecież ona o mały włos nie wleciała do tej cholernej dziury w ziemi. ale z drugiej strony przecież do drogi towarzyszyć jej mieli dwaj Dzielni Młodzieńcy [myślałam, że padnę ze śmiechu jak drugi zawrócił - oto mężczyźni! eh... -.-] ale nie napisałeś ni słówkiem czy Ci sie podobało. bo mi owszem. może przesadzone [zwłąszcza muzyka - gosh, efekt \'przeraź samym dźwiękiem\' nuży po trzydziestu minutach]. za to bardzo ładne zdjęcia [dopracowane jak w Jeźdzcu Bez Głowy ], kolory i cała reszta wizualnie wymuskana do granic możliwości. Brody zagrał świetnie [nigdy go jakoś szczególnie nei lubiłam. ale miał świetną rolę. tak samo Leo DiCarrpio świetnie zagrał niedorozwiniętego chłopac w Co gryzie Gilberta...], ta akoraka od Ivy też niczego sobie... tylko nie bardzo podobał mi sie główny bohater - Lucius. ale cóż, jeśli o facetów chodzi to ja naprawdę wymagająca jestem. a właśnie - zauważyłeś, że w napisach polskich 1]nie tłum
James
25 sierpnia 2004, 16:01
No faktycznie bardzo komentujący ten komentarz jest. A co do Luciusa, to wiesz ze ja i tak stosuje dziwne slownictwo, wiec jeden Lucius w oryginalnej wersji mi nie zrobi roznicy ;-) Sam film mi się i owszem, podobal, tylko zakonczenie takie ni w 5 ni w 9, niby przylazla z powrotem (ciekawe czemu z powrotem juz zwierzecia nie spotkala). A propos zwierząt - mialem juz wrazenie ze zaczna dookola drzewa chodzic, jak Hermiona z harrym chodzili dookola drzewa z Lupinem zwilkołaczonym -.- Ale To tylko stalo i chrumkało na szczescie.
weron
25 sierpnia 2004, 15:55
no właśnie, przecież ona o mały włos nie wleciała do tej cholernej dziury w ziemi. ale z drugiej strony przecież do drogi towarzyszyć jej mieli dwaj Dzielni Młodzieńcy [myślałam, że padnę ze śmiechu jak drugi zawrócił - oto mężczyźni! eh... -.-] ale nie napisałeś ni słówkiem czy Ci sie podobało. bo mi owszem. może przesadzone [zwłąszcza muzyka - gosh, efekt \'przeraź samym dźwiękiem\' nuży po trzydziestu minutach]. za to bardzo ładne zdjęcia [dopracowane jak w Jeźdzcu Bez Głowy ], kolory i cała reszta wizualnie wymuskana do granic możliwości. Brody zagrał świetnie [nigdy go jakoś szczególnie nei lubiłam. ale miał świetną rolę. tak samo Leo DiCarrpio świetnie zagrał niedorozwiniętego chłopac w Co gryzie Gilberta...], ta akoraka od Ivy też niczego sobie... tylko nie bardzo podobał mi sie główny bohater - Lucius. ale cóż, jeśli o facetów chodzi to ja naprawdę wymagająca jestem. a właśnie - zauważyłeś, że w napisach polskich 1]nie tłum

Dodaj komentarz